Nie lubimy trzymać Was w niepewności, dlatego już na wstępie chcemy wyjaśnić, że tak, zimne ognie to świetny pomysł w kontekście reportażu ślubnego. Wychodzą doskonale na zdjęciach i sprawiają, że ślubny czas zyskuje sporo magii. Jednak aby całość nie przysporzyła nam trudności i wyszła, jak należy, musimy się odpowiednio przygotować. Poniżej znajdziecie kilka cennych wskazówek opartych na naszym wieloletnim doświadczeniu.
Organizujemy weselne zimne ognie – jak to zrobić?
Najważniejsza jest odpowiednia koordynacja całego wydarzenia. Odbywa się przecież ono na dużej imprezie, a do tego musi zostać zrealizowane w określonym czasie i miejscu. Można też założyć, że goście będą już po kilku toastach, a to często utrudnia sprawną realizację założonych planów. Nie musicie się jednak obawiać – o ile tylko zastosujecie się do przygotowanych przez nas wskazówek. Dzięki nim szybko i sprawnie przejmiecie kierownictwo nad grupą. Jeśli zaś chodzi o efekty, cóż, od tego jesteśmy my i gwarantujemy, że będziecie zachwyceni.
Zimne ognie na kilkaset osób, czyli koordynuj albo giń
Oczywiście nie dosłownie, choć tłum osób, które zamiast stać, rozchodzą się na cztery strony świata, potrafi wyprowadzić z równowagi. Dobra organizacja to klucz do sukcesu, dlatego o pomoc musicie poprosić Waszego DJ-a wraz z fotografem. Ten pierwszy ma do dyspozycji mikrofon, a to na weselu oznacza posłuch, natomiast ten drugi wie, jak ustawić gości, aby idealnie wkomponowali się w kadr. Ustalcie szczegóły przed imprezą, wytłumaczcie, na czym Wam zależy i wspólnie z wymienioną dwójką pokierujcie gośćmi. Taka współpraca na pewno przyniesie dobre rezultaty.
W tym miejscu pojawia się jeszcze jedno pytanie – jak ustawić gości? Gdy udało nam się już nad nimi zapanować, musimy przecież wiedzieć, jaki efekt chcemy osiągnąć. Najpopularniejsze są dwa ustawienia:
półkole utworzone wokół młodej pary;
klasyczny szpaler.
Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby na Waszym weselu ustawić gości z zimnymi ogniami w inny, równie ciekawy sposób. Jednak zanim to zrobicie, porozmawiajcie z fotografem, który podpowie, czy na pewno ustawienie, o którym myślicie, da dobry efekt wizualny na zdjęciach. To przecież o nie tutaj chodzi, dlatego musicie o tym pamiętać.
Jakie zimne ognie kupić?
To dobre pytanie, na które jest tylko jedna odpowiedź – wysokiej jakości. Chodzi o to, aby uniknąć sytuacji, w której zimne ognie ciężko się podpala lub nie chcą palić się w ogóle. Łatwo wtedy o frustrację i niepotrzebne nerwy. Druga sprawa to ich długość, która bezpośrednio powiązana jest z czasem palenia. Chcemy, aby ognie paliły się stosunkowo długo, dzięki czemu fotograf będzie mieć czas na to, aby zrobić dużo dobrych zdjęć. Na rynku znajdziemy obecnie zimne ognie o długości nawet 90 cm i takie powinniśmy kupić. Palą się długo i trzyma się je wygodnie, dlatego będą optymalnym wyborem.
Druga sprawa to liczba zimnych ogni. Ile sztuk powinniśmy kupić? Wszystko zależy od liczby gości. Sugerujemy zakup z ok. 20-procentową nadwyżką. Pozwoli to wymienić trefne egzemplarze, a takie na pewno się trafią. Jeśli więc mamy stu gości, kupujemy 120 sztuk zimnych ogni w myśl zasady przezorny zawsze ubezpieczony.
Jak odpalić wszystkie zimne ognie jednocześnie?
Każdy z gości musi być wyposażony w zapałki lub zapalniczkę. Sugerujemy tę ostatnią, ponieważ jest dużo łatwiejsza w obsłudze i niezawodna. Możesz np. poprosić obsługę, aby rozdawała zapalniczki przy wejściu na salę weselną lub zebrać je w jednym miejscu i poinformować o nim gości tuż przed momentem odpalenia. Ważne, żeby trafiły w odpowiednie ręce, bo w innym wypadku proces odpalania zimnych ogni może potrwać w nieskończoność.
Gdzie i kiedy odpalać zimne ognie?
Na zakończenie pozostaje kwestia miejsca i pory planowanego wydarzenia. W przypadku miejsca proponujemy plener. Oczywiście można odpalić zimne ognie w odpowiednio dużej sali weselnej przy zgaszonym świetle, ale zdecydowanie lepsze efekty daje sesja na zewnątrz. Warto zawczasu rozejrzeć się za otwartą przestrzenią, która spełnia Wasze oczekiwania. Szukanie miejsca tuż przed odpaleniem zimnych ogni to raczej kiepski pomysł.
Co do pory wydarzenia, to w grę wchodzą godziny wieczorno-nocne. Ważne, aby na zewnątrz (jeśli oczywiście wybraliście plener) było ciemno. Co istotne, dobrze, aby w pobliżu było jakieś – raczej niewielkie – źródło światła, dzięki któremu odpalanie pójdzie szybko i sprawnie.
Gwarantujemy, że jeśli tylko zastosujecie się do powyższych rad, wszystko pójdzie zgodnie z planem, a efekty sesji zdjęciowej będą fenomenalne. Tego rodzaju atrakcje nie są rzecz jasna konieczne, ale dają masę radości i podkreślają wyjątkowość całego wydarzenia. Gorąco polecamy!